niedziela, 26 sierpnia 2012

Ankieta: konfrontacja marzeń z rzeczywistością "LwT"





Każdy z uczestników ”Lata w Teatrze” idąc na pierwsze zajęcia, miał już pewne wyobrażenie o warsztatach. Postanowiłam sprawdzić, czy ich początkowe oczekiwania pokryły się z rzeczywistością. Zdania są podzielone. Koleżanki z grupy scenograficzno-kostiumowej mówią, że na początku trudno im było się odnaleźć, ponieważ nie każda ma talent plastyczny. Ale teraz cieszą się, że mogą poznać teatr z innej perspektywy, od strony przygotowawczej i docenić całą otoczkę wokół aktora na scenie. Zawiedzione są jednak dystansem między nimi a resztą warsztatowiczów. „Dziennikarki” spodziewały się tego co dostały: dużo pisania, przeprowadzania wywiadów. Dodatkowym plusem jest nieustanny kontakt z mediami. Jeśli chodzi o grupę teatralną, byli pewni, że przez dwa tygodnie będą uczestniczyć w ćwiczeniach fizycznych, dykcyjnych, rozwijających predyspozycje aktorskie. Grupa maskowo-taneczna również spodziewała się wycisku od instruktorów, zakwasów i tego, że będzie ciężko. Jedna z  koleżanek dziwiła się na początku, że pedagodzy prowadzą zajęcia osobno. Teraz już wie, że w przedstawieniu finałowym wszystko łączy się  i przeplata. Miłe zaskoczenie dla każdego uczestnika – inspirujący instruktorzy, ludzie z pasją, lubiący to, co robią.
Ciekawa byłam również, czy przynależność do grup warsztatowych, wiąże się z planami na przyszłość. Tak, jak sądziłam, większość osób chce kiedyś związać się z teatrem, głównie jako aktorzy, bo ten zawód daje szansę realizowania się w różnych dziedzinach, bycia każdym. „Tancerkom” podoba się przekazywanie emocji za pośrednictwem ruchu scenicznego, ale i maski. Inni dopiero szukają swoich zainteresowań, a tylko ¼ moich rozmówców traktuje te warsztaty, jako hobby czy sposób na ciekawe spędzenie wakacji.
Na przerwach życie towarzyskie skupia się głównie w jednym miejscu – w świetlicy. To właśnie tu grupa dziennikarska zbiera wiadomości potrzebne do artykułów. I choć w wielu odpowiedziach na kolejne moje pytanie właśnie szatnia się pojawia jako przestrzeń integracji uczestników, ranking na ulubione miejsce w teatrze, zdecydowaną przewagą głosów, wygrywa – DUŻA SCENA. Początkujący aktorzy czują się tam jak profesjonaliści i walczą z tremą. Dziewczyny z grupy taneczno-maskowej mówią, że choć na górnym foyer jest „klimat”, to przecież na dużej scenie odbywają się finałowe pokazy i lepiej od razu przyzwyczajać się do konkretnego miejsca, a poza tym, jest tam lepsza podłoga do wykonywania tanecznych układów. Dywan w foyer, niestety, przeszkadza w płynnym tańcu. Jedna z osób wybrała - górny balkon. Ciebie stamtąd nikt nie widzi, a ty widzisz wszystko. „Scenografki” dobrze się czują w swojej pracowni, mówią na nią „bunkier”. Tam spędzają najwięcej czasu. Często zapraszają innych uczestników na herbatę, ciastka i tosty. Dziennikarskie foyer najbardziej podoba się tym, którzy w nim pracują. Wszędzie pełno gazet i plakatów. Choć daleko do łazienki i czasem trudno skupić się na pisaniu, gdy rozpraszają cię dźwięki muzyki czy głosy z innych sal, to dziennikarze czują się tu bardzo swobodnie.

Paulina





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz