czwartek, 23 sierpnia 2012

Historia jednego (teatralnego) przedmiotu...


Niektórzy myślą, że to tylko tkanina. Ja w tym czerwonym materiale widzę dużo więcej, wiem, jaką spełnia rolę. Wszystko, co ma się wydarzyć na scenie, znajduje się za nią. Oddziela - świat fikcyjny od rzeczywistego. Ona wie, czy aktorzy są gotowi by rozpocząć widowisko. Jest pewna, kiedy ma się podnieść, kiedy opaść, co świadczy o jej inteligencji. Zazwyczaj jest też bardzo ładna - piękne hafty, drogi materiał. Uszycie kurtyny – takiego zadania nie otrzymuje byle kto, tylko najlepsi artyści. Mam nadzieje, że po przeczytaniu tego, co napisałam wielu z nas będzie inaczej patrzyło na tą zasłonę, która ukrywa scenę.

Patrycja

Może to nie wieszaki...ale...

Są niezbędne w teatrze. Szczególnie w chłodny dzień. Stare. Ciężkie. To... wieszaki w szatni. Przewijają się przez nie tysiące kurtek, płaszczy. Zdarza się, że wiszą na nich stroje przed spektaklami. Na co dzień nie zwracamy na nie uwagi. Kto wie, ile już lat stoją, potrzebne, a jednak niezauważalne. "Zapisuje się" w nich każda osoba, która przyszła do teatru.

Marianna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz