Agnieszka
Baranowska: Daje mi możliwość spotkania się z młodzieżą, zetknięcia się
z ludźmi dużo młodszymi ode mnie i wejścia z nimi w dialog- czyli
przekazanie im tego co ja wiem i nauczenie się czegoś od nich.
M.P.: Jakie jest główne założenie pani zajęć?
A.B.:
Chciałabym żeby odkryli w sobie świadomość własnego ciała. Żeby
wiedzieli, że rządzi nimi rytm, że mogą go zmieniać. Że można panować
nad swoim ciałem, pokombinować z wyobraźnią. Tak naprawdę ciało
człowieka zacznie działać w pewnej harmonii, jeśli będziemy używać
wszystkich jego części a na co dzień przecież nie używamy wszystkich. Na
moich zajęciach spróbujemy uruchomić wszystko.
M.P.: Czy widzi pani jakąś zmianę w swojej grupie po tych kilku dniach warsztatów?
A.B.:
Tak, są wytrzymalsi ponieważ rozgrzewki robią swoje. Nie boją się
wykonywać różnych rzeczy i coraz szerzej myślą. Na pewno ich wyobraźnia
zaczęła coraz szybciej działać. Każdego dnia widać jak bardzo się
otwierają i że coraz więcej dają z siebie.
M.P. To na pewno panią cieszy.
A.B. Oczywiście i są coraz bardziej zdyscyplinowani, a to mnie cieszy najbardziej.
M.P.
Sama mogłam uczestniczyć w rozgrzewce, którą pani prowadzi i
rzeczywiście była męcząca. Grupa aktorska przyznaje, że jest ciężko, ale
są bardzo zadowoleni, czy w tym tkwi jakiś sekret?
A.B.:
Polega to na tym, że człowiek sam z siebie nie zmusi się do tego żeby
się zmęczyć. Powinien być ktoś, kto nim pokieruje. Oczywiście narzekanie
i tak będzie, ale jest przyjemność zmęczonego ciała, czyli tego, że
wykonało się pewną ciężką pracę. Naturalnie rośnie endorfina, więc
wiadomo, że jest lepiej- dlatego warsztatowicze wracają.
M.P.: Prowadzi pani warsztaty dla dorosłych, dzieci i młodzieży. Czy z którąś z tych grup pracuje się pani najlepiej?
A.B.:
Tak naprawdę to za każdym razem zależy od ludzi, nie chodzi o wiek. Jak
grupa jest chętna, zdyscyplinowana, gotowa do pracy, to nieważne w
jakim jest wieku.
M.P.: Zajmuje się pani zarówno reżyserią jak i scenografią, i aktorstwem. Co jest pani największą pasją?
A.B.:
Ciężko powiedzieć, dlatego wybrałam teatr, żeby móc połączyć w nim
wszystko co jest moją pasją czyli i pisanie, i budowanie przestrzeni, i
granie. Czasem też ogarnianiam wszystko okiem reżysera. Ale z
wykształcenia jestem aktorką i chyba to co daje mi największą energię to
jak ja jestem na scenie.
M.P.: Właśnie, jest pani wulkanem energii, skąd pani to bierze?
A.B.: Chyba po prostu taką mam naturę :).
M.P.: Czy chciałaby pani poprowadzić warsztaty za rok?
A.B.:
Oczywiście, jeśli tylko będę miała możliwość i będę w Białymstoku.
Zabawa jest ogromna. Sam fakt, że młodzież chce spędzać wakacje w
teatrze - to świetny sposób żeby nie marnować czasu, a coś ze sobą
zrobić.
M.P.: Dziękuję za rozmowę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz