poniedziałek, 20 sierpnia 2012

DZIEŃ ÓSMY...już połowa za nami



„Złota rybka”
Teodor Aleksander III Waleczny Węgierko - wbrew pozorom nie są to tytuły jakiegoś polskiego szlachcica, a imię kolejnego zwierzaka - tym razem rybki - znalezionej na ulicy przez dziewczyny z grupy kostiumowej. Mimo że młody Mieczyk nie jest złoty, a pomarańczowy, postanowiłem spytać się instruktorów i warsztatowiczów, jakie życzenia miałby on spełnić. Oto niektóre z nich:
-"Dłuższe i cięższe rozgrzewki",
-"Zupa pomidorowa",
-"Żeby pan Bernard mnie polubił",
-"Aby wszystko na LwT się udało",
-"Żeby Teodor poznał Plastusia",
-"Dużo cheesburgerów",
-"Bogatego męża szejka maharadżę",
-"Żeby wśród tylu ludzi udało mi się czymś wyróżnić",
Wygląda na to, że Teodor będzie miał pracowity tydzień...
Maciek

Jak powstaje „Dialogos”?
Składniki są już przygotowane, teraz trzeba je tylko wymieszać i gotowe. Po półtora tygodniowej pracy postanowiliśmy się dowiedzieć na jakim etapie przygotowań do spektaklu są poszczególne grupy. Aktorzy ćwiczą etiudę ruchową, która pojawi się w finałowej części. Tancerze obecnie poprzez teatr przedmiotu trenują wyobraźnię, a scenografowie dopieszczają kostiumy. Rozmawiając z instruktorami poznałyśmy ogólny zarys finałowego pokazu LwT.
Grupa aktorska zaprezentuje etiudę ciała, gdzie główną formą wyrazu będzie ruch. W tle usłyszymy nagrane monologi mówiące o problemach nastolatków.
Grupa taneczna ekspresją ruchu przedstawi chwilami absurdalną codzienność.
Scenografowie, których zwykle nie widać, odpowiednią grą światła zadbają o jak najlepszy odbiór spektaklu przez widza.
Miejmy nadzieje, że przygotowane przez nas wszystkich danie będzie nam smakowało.

Ania i Sylwia



„Trzecie oko”
 Jesteśmy stale obserwowani. Nie tylko przez ludzi. Czasy, gdy bezpośrednim świadkiem działalności człowieka był drugi człowiek, bezpowrotnie minęły. Na każdym kroku towarzyszą nam aparaty i kamery.  Również w teatrze. Towarzyszą artystom podczas pracy. Scenę obserwuje już nie tylko widownia, ale i trzecie oko obiektywu. Jednak nie każdy kocha kamery, a kamery nie kochają każdego. Jedni się ich boją, inni nie lubią, a jeszcze inni po prostu przyzwyczajają się do ich obecności. Na pewno nie są ułatwieniem w ich pracy, gdzie często odczuwają także stres przed wejściem na scenę. Pani Agnieszka, instruktorka grupy aktorskiej odczuwa go zawsze, ale on motywuje. Do lepszej pracy, do większego skupienia, do jak najlepszego zagrania – tego co jest dla aktora najważniejsze. Zalicza się też do osób, które nie lubią kamer, ani aparatów. Nie pomagają na scenie. Pan Jacek z grupy tanecznej nie przeszkadza w pracy fotografom na scenie, jeżeli oni nie przeszkadzają jemu. U pani Doroty – także instruktorki grupy tanecznej - stres przed wejściem na scenę obecny jest zawsze, jednak podczas pracy skupienie bierze nad nim górę. Także nad obecnością sprzętu rejestrującego, na który nie zwraca uwagi. Podobnie myślą podopieczni p. Jacka i p. Doroty, którzy nie unikają kamer, ani aparatów. Te prawie codziennie rejestrują najciekawsze  momenty z zajęć. W dobie nieustannej obserwacji musimy polubić „trzecie oko”, albo żałować  czasów, gdzie mogliśmy żyć swobodniej.
 Aleksandra


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz